Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi roby z miasteczka Tarnobrzeg. Mam przejechane 430.00 Jeżdżę z prędkością średnią 17.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy roby.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
152.00 km 0.00 km teren
09:00 h 16.89 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2470 m
Kalorie: kcal
Rower:

Dwa regiony, dwa dni, dwa koła

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 3

Weekend w Modiglianie.
A skoro Apeniny mam za plecami no to w drogę. Ciężarówka bezpiecznie zaparkowana na firmie gdzie będę się ładował w poniedziałek, a traska już opracowana.


Długo się nie zastanawiałem gdzie jechać. Oczywiście na drugą stronę do Florencji a dokładnie nad jezioro Bilancino niedaleko Barberino di Mugello.
Mamy piątek wieczorem. Wszystko przygotowane. Jutro rano ruszam w drogę.
Poranek budzi mnie rześkim chłodem, słońce ukrywa się za chmurami, ale przecież jestem w Apeninach— niech sobie pada i tak pojadę. No tak Apeniny to nie Alpy. Tu nie nastawiam się na długie podjazdy, to raczej rollercoster z podjazdami i zjazdami po 18% a wszystko wśród pięknej bujnej przyrody, niezliczonych strumieni tworzących niewielkie oczka wodne i kilku a czasami kilkunastometrowe wodospady.



Czy może być lepiej? No pewnie że tak zważywszy że już tylko kilka kilometrów dzieli mnie od Marradi i od wjazdu do Toskani. W Marradi miłe spotkanie. Dwie znajome Włoszki które będą mi przygotowywały dokumenty w poniedziałek spędzają sobotę na sportowo eksplorując okoliczne wzgórza na swoich MTB.

Po kilku minutach rozmowy ruszamy dalej, każdy w swoją stronę. Jestem w Toskani. Tu czekają na mnie cudowne widoki podczas wjazdu i zjazdu z przełęczy Passo Della Colla, niezliczone źródła z pitną wodą.



Tu można przyjechać z małym bidonem i nie martwić się o wodę. W Miarę zbliżania się do Borgo San Lorenzo zaczynają mnie otaczać piękne kwieciste łąki, gaje oliwne i wzgórza całe porośnięte winoroślami.





Toskania pachnie. Z Borgo San Lorenzo dzieli mnie już tylko mały odcinek drogi niestety dość ruchliwej i jestem nad jeziorem.

Łał jaka cisza w porównaniu z ostatnim odcinkiem podróży. Kąpiel w chłodnej wodzie i cisza otaczająca mnie daje niesamowite uczucie odprężenia.

Reszta dnia to już tylko relaks. Noc mija spokojnie. Niewielki deszczyk nie sprawia żadnego kłopotu, a wręcz działa usypiająco delikatnie stukając o tropik. Poranek z kubkiem kawy w dłoni i pięknym widokiem na jezioro oraz na otaczające je wzgórza. Czas wracać do Modigliany. Podjazd na Passo Della Colla wchodzi łatwo, a zjazd jest co chwila przerywany komórkowymi sesjami fotograficznymi (następnym razem biorę aparat). W Marradi jest Festa Della Pane (święto chleba); sporo straganów z lokalnymi wyrobami i niestety jak przy takich imprezach duuużo ludzi więc ja spadam.


Łącznie przejechałem 164 km z sumą przewyższeń 2470 m, a w siodle byłem 9 godzin. Łącznie poza kabiną ciężarówki byłem 30 godzin.
Kategoria Italia



Komentarze
vanhelsing
| 16:01 wtorek, 29 maja 2012 | linkuj Sesja i obrona niestety :(
roby
| 08:10 wtorek, 29 maja 2012 | linkuj Za 2 tygodnie? :D
vanhelsing
| 08:02 wtorek, 29 maja 2012 | linkuj No dobra, przekonałeś mnie :D Kiedy jedziemy znowu ? :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ktakj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]